niedziela, 5 stycznia 2014

Wybacz Mi.

* 2 tygodnie później..*
Anastazja Point Of View
Minęło tak dużo czasu.. Te 2 tygodnie ciągnęły się za mną strasznie. Być może dlatego że brakowało mi Justina? Nie wiem.. To znaczy. Brakowało mi rozmów z nim, wszelkiego rodzaju spotkań. Widywałam go prawie codziennie, bo przecież dajemy wspólnie koncerty ale, to nie jest to samo co kiedyś było prywatnie. Hah.. Oficjalnie wrócił do Seleny. Czy ten fakt mnie dziwi? Nie. Zawsze wiedziałam że jakaś cząstka jego, kocha ją bardzo mocno i że prędzej czy później będą ze sobą na nowo. Ale boli mnie to.. Pamiętacie jak 2 tygodnie temu mnie przepraszał? Przeprosiny wydawały się być prosto z serca. Jednak chyba takie nie były. Dzisiaj mam już koniec trasy. Wczoraj zagrałam ostatni koncert w Warszawie a teraz już wracam do Los Angeles do domu, a dziś wieczorem wybieram się na rozdanie nagród Grammy. Pierwszy raz będę na tak dużej imprezie. Cieszę się ale też nie. Będzie tam Justin choć plusem jest to że Seleny nie będzie, bo wyjeżdża na urodziny swojej mamy. Skąd to wiem? Królewna pochwaliła się tym na swoim TT, och dobra już, koniec tematu o nich. Muszę przyznać że Polska to piękny kraj. Byłam tam może 2 razy w życiu, i po prostu zakochałam się w nim. Są tam tak bardzo mili ludzie, przyjemna atmosfera panowała podczas całego show! Brakowało mi jedynie Mamy, siostry i Justina za kulisami. Oni zawsze najbardziej mnie wspierali, a teraz była tam tylko Elena. Kocham ją najbardziej na świecie. Przyjaźnimy się od przedszkola. Była może jakas maaała przerwa, ale tylko dlatego że musiałam wyjechać w celu nagrywania piosenek na płytę, ale potem ona przyjechała do mnie i tak zostało do dzisiaj. Poczułam jak lekkie promienie słoneczne szczypią moją twarz, przez zasłony które były na oknie. Pisnęłam cicho i pierwszą rzeczą którą zrobiłam to, wyjęłam telefon spod poduszki w celu zobaczenia godziny. 6:15. I w tym samym czasie drzwi od mojego pokoju otworzyły sie. Stanął w nich Scooter.
- Wstawaj śpiochu. Eskorta policyjna już czeka. Jesteśmy w stanach.
Uśmiechnęłam się kiedy poinformował mnie ze jesteśmy już na terenie Ameryki. Jednak byliśmy dopiero w Nowym Jorku czyli przed nami jeszcze kilkanaście godzin jazdy. Uh to znaczy lotu. Zgaduję że Scooter zrobił to dlatego bym mogła wypocząć przed galą. Jest taki kochany. Zachowuje się jakby był moim starszym bratem czy surowym ojcem.
- Jasne już wstaje.
Oznajmiłam zgodnie z prawdą i chwilę po tym wstałam. Pościeliłam swoje łóżko, i podeszłam do szafy. Nie wiedziałam kompletnie jak mam się ubrać. Nie miałam zbytnio ochoty by się jakoś zaraz stroić, i nosić obcisłe ubrania. Po chwili namysłu postanowiłam że wybiorę zestaw wręcz idealny na dzisiejszy dzień. Zabrałam ubrania wraz z bielizną i weszłam do łazienki.Pozbyłam się ze swoje ciała piżamy i weszłam pod prysznic. Pozwoliłam by gorące krople wody ukoiły moje spięte mięśnie. Przejechałam dłonią po szyi, przymykając na chwilę oczy i wyobrażając sobie że Justin składa na niej czułe pocałunki. Tak owszem, właśnie miałam erotyczne myśli związane z tym dupkiem. Wmasowałam w swoje ciało, truskawkowy żel pod prysznic, i po chwili spłukałam go ze swojego ciała. Zaraz po tym nalałam na rękę odpowiednią ilość szamponu i wolnym ruchami zaczęłam wmasowywać go w skórę swojej głowy. To było kojące. Ból głowy który mi towarzyszył w sumie od razu znikł, Spłukałam pianę z włosów i zawinęłam je ręcznikiem. Drugim natomiast wytarłam swoje ciało i ubrałam bieliznę. Potem wysuszyłam włosy i uplotłam je w niskiego koczka, zrobiłam sobie delikatny makijaż. I na sam koniec ubrałam dresy, bluzkę oraz szal. Byłam w pełni gotowa i na sam koniec tylko popryskałam się perfumami. Wychodząc z łazienki zobaczyłam ze Scooter siedzi na moim łóżku patrząc się na mnie ze złością w oczach.
- Och no przepraszam. Musiałam coś ze sobą zrobić. - Wywróciłam teatralnie oczami biorąc jedynie telefon do ręki.
- Nie o to mi chodzi. Wiesz dlaczego Justin jest ostatnio taki przygaszony? - uniósł brwi patrząc na mnie. Poprawił swoją bluzę dalej się we mnie wpatrując. - Pobił się z paparazzo. - dodał tym razem już lekko zasmucony. Och czyli wielki i kochany Justin Bieber zmienia się w Bad Boya? Mm no ciekawe. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć, jak pocieszyć. Widziałam że jest wkurwiony maksymalnie i z lekka zawiedziony.
- Nie wiem. Nie rozmawiam z nim od jakiś 2 tygodni. Nie uważasz ze to przez związek z Seleną się tak zmienia? - usiadłam obok niego i pogłaskałam go delikatnie po ramieniu. On jedynie nimi wzruszył okazując mi swoją niewiadomą. Choć w głębi wiedziałam że też tak uważa. Westchnął i wstał gwałtownie.
- Będzie leciał z nami tym samolotem. Porozmawiasz z.. - nie dałam mu nawet do kończyć. Wyciągnęłam rękę do przodu okazując mu że ma się zamknąć. - Nie Scooter. Nie mam ochoty z nim zamienić ani jednego słowa rozumiesz? Nie wiem, poproś Pattie albo sam to zrób. Cokolwiek. Ja się nie mieszam.
Wstałam i wyszłam z pokoju. Złapałam głęboki haust powietrza i wyszłam z busa. Od razu zaatakowała mnie masa fotografów pytając, dlaczego tak mało pokazuję z Justinem, jak czuję po trasie. Różne takie głupoty które po prostu ignorowałam. Krzyczano do mnie a złość coraz bardziej rosła. Miałam ochotę wykrzyczeć do nich coś w stylu " kurwa dajcie mi spokój " ale powstrzymałam się bo w tym samym czasie wraz z Scooterem, Kennym, Eleną i resztą dotarliśmy do naszego prywatnego samolotu. Moje bagaże zostały zabrane. Zobaczyłam ich.. Selena siedziała obok niego zarzucając swoje nogi na jego. Ten widok.. Cóż. Złamał mi serce? Bo on nawet na mnie nie spojrzał. Wybrałam miejsce za nimi. Usiadłam przy oknie, mając niestety dobry widok na niego. Kiedy chciałam się przesiąść Alfredo powiedział bym została i pokazała że mam to gdzieś. Tak też zrobiłam. Miał w sumie rację co nie? Dlaczego miałabym przed nim ciągle uciekać? I tak będzie wszędzie.. Wyjęłam z kieszeni dresu swój niebieski iPhone 5s i od razu weszłam na instagrama. Dostałam link od jakiejś dziewczyny do instagrama Justina. Szybko w niego weszłam i... Zarumieniłam się? Dodał tam moje zdjęcie podczas snu. Jego ręka spoczywała na mojej tali dodałam to do ulubionych. Poczułam łzy w oczach na co natychmiast wyszłam z tego linka.
- Ej Fredo. Zróbmy sobie zdjecie. Nie mamy ani jednego wspólnego. - uśmiechnęłam się szturchając go w ramię, wyrywając go jednocześnie od czytania jakiejś książki. Pokiwał twierdząco głową a ja poczułam wzrok Jussa na sobie. Zignorowałam to i po prostu zrobiłam zdjęcie sobie i Alfredo. Dodałam to na stronę podpisując " back home! :) ". Potem weszłam na Twittera, zaobserwowałam kilka fanek i odłożyłam telefon do kieszeni.
Justin Point Of View
I co mam niby teraz mówić huh? Jak bardzo nienawidzę siebie za to kim jestem? Zraniłem Anastazję ale teraz nie wyglada jak by za mną tęskniła. Wręcz przeciwnie. Była strasznie wesoła, a przynajmniej na taką wyglądała. Jeździłem dłonią po nodze Seleny wbijając w nią swoje palce. Pisnęła i uderzyła mnie delikatnie w rękę na co oderwałem wzrok od Any.
- Co? - warknąłem znudzony, zdejmując rękę z jej nogi. Nie odpowiedziała mi co było  mi w sumie na rękę. Po chwili zsunąłem jej nogi z moich i wstałem. Poprawiłem swój ubiór i ruszyłem w kierunku toalety, szturchając przy okazji Fredo w ramie. Podniósł się i poszedł za mną.
- Co chcesz? - powiedział z obojętnością w głosie. Czyli teraz już każdy będzie dla mnie taki oschły? Nie ważne. Wywróciłem teatralnie oczami wzdychając.
- Jak ona się czuje? - wymamrotałem wkładając ręce do kieszeni moich musztardowych rurek. Fredo zaśmiał się ironicznie krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Sam się jej o to zapytaj. Mam ją tu zawołać? - zapytał opierając się o framugę drzwi które dzieliły nas od reszty pokładu. W sumie to nie wiem gdzie się znajdowaliśmy, byliśmy w jakimś lekko przyciemnionym pomieszczeniu. Nie wiedziałem co mam mu teraz odpowiedzieć. Ona pewnie nie chce rozmawiać , a ja się tego boje. Ale chyba tego potrzebuję.
- Tak. - odpowiedziałem twardo, a on tylko pokiwał głową. Wyszedł z pomieszczenia a ja usiadłem na jakimś krześle które tam stało. Splotłem ze sobą swoje dłonie. Myślałem o tym co mam jej powiedzieć Ona pewnie ma żal za to że wróciłem do Seleny. Sam nie wiem czemu to zrobiłem. Bałem się straty Anastazji dlatego zastąpiłem ją Selly. Tak wiem to chujowe. Po około 10 minutach drzwi się otworzyły i stanęła w nich Ana. Była piękna i lekko zaspana. Fredo wepchnął ją do środka a ja zaśmiałem się. Oboje usłyszeliśmy tylko dźwięk zamykającego się zamka.
- Puszczę was dopiero wtedy kiedy się pogodzicie. Będe stał tu cały czas.
Zaśmiałem się ale Anastazji chyba nie było do śmiechu. Usiadła na krześle na przeciwko mnie. Przez chwilę jej głowa była spuszczona w dół, jednak po chwili uniosła ją by na mnie spojrzeć.
- Co chcesz? - zapytała z obojętnością.
- Zapytać się jak się trzymasz. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Zaśmiała się ironicznie zakładając nogę na nogę co dosyć mnie zdziwiło. Zdjąłem z nosa swoje okulary i trzymałem je w dłoni patrząc na nia ze zdziwieniem.
- Teraz się tym interesujesz? Och no więc jest cudownie, skończyłam trasę, wracam do domu. W końcu będe mogła odpocząć. - uśmiechnęła się chamsko w moim kierunku. To bolało. Ale chyba zasłużyłem sobie na to.
- Anastazja ja już nie chcę żeby tak było. Wiem zjebałem to, zraniłem Cię. Ale.. Nie chcę cię stracić przez to. To dziecinne. Jesteśmy dorośli nie możemy sie dogadać? - uniosłem brwi w zaciekawieniu.
- Myślę że nie. Nie mamy już nawet o czym....... - nie dałem jej dokończyć. Objąłem ją dosyć mocno wokół talii i przycisnąłem do ściany. Była zdezorientowana i wystraszona. Nawet nie starała się ode mnie odsunąć. Pierwsza moja myśl? MOŻE ONA JEDNAK TEŻ ZA MNĄ TĘSKNIŁA. Zagryzłem delikatnie dolną wargę patrząc jej w oczy.
- Wybacz mi. Cholera wybacz mi bo dłużej nie mogę rozumiesz?
Wymamrotałem zirytowany jeszcze bardziej ją do siebie przytulając. Nie odpowiedziała NIC, Nie odwzajemniła mojego uścisku. Ale słyszałem że cicho płacze. Bałem się unieść wzrok i na nią spojrzeć. Bałem się.
- Myślisz że gdy jesteś pieprzonym Justinem Bieberem to ci wybaczę i rzucę ci się w ramiona krzycząc " Tak Justin, Wybaczam Ci"? Jesteś idiotą.
Nie wierzyłem w to co usłyszałem. Miała mnie za dupka? Bachora? Nie, to nie możliwe. Odsunąłem się od niej a ona w tym samym momencie wytarła łzy.
- Fredo!
Krzyknęła, a wtedy drzwi się otworzyły. Chciałem ją zatrzymać ale ona już wyszła. Alfredo popatrzył na mnie zawiedziony i również odszedł. Chyba na prawdę zjebałem..
Anastazja Point Of View
Czemu go nie chcę? Bo boję się ze zrani mnie po raz kolejny i kolejny.. Może kiedyś opowiem wam wszystkim dlaczego, teraz jest to mało istotne.
* 4 godziny później *
Od godziny siedzę w garderobie. Wpatruję się w swoje odbicie w lustrze. Cały czas myślałam o tym zdarzeniu. Siedziało w mojej głowie non stop. Dobijało mnie to powoli. Po 2 godzinach męczących przygotowań do gali byłam w pełni gotowa i szczerze? Wyglądałam zniewalająco. To znaczy jak dla mnie.
- Anastazja! Wychodzisz już na czerwony dywan!
Elena poinformowała mnie o tym i wraz z Kennym ruszyliśmy przez tłum ludzi. Już słyszałam odgłosy fanów, widziałam błyski fleszy i miałam ochotę uciec. Pierwszy raz miałam taką potworną tremę. W końcu tam weszłam i błyski fleszy oślepiały mnie do granic. Każdy krzyczał bym patrzyła akurat w jego obiektyw, zachowywałam się spokojnie ale czułam że zaraz chyba zemdleję. Wzięłam głęboki oddech i w końcu wytrzymałam te 40 minut i zeszłam z dywanu. Wspominałam wam o tym ze mam siedzieć obok Justina? Nie? Och no to teraz wam to mówię. Usiadłam na swoim siedzeniu. Na szczęście go jeszcze nie było. Za mną siedział Kenny, Scooter, Elena, Pattie, i inne sławy. Fotografowie robili nam co chwilę zdjęcia, i w tym samym czasie przyszedł Justin. Zagryzłam nerwowo dolną wargę.
- Mogę prosić o zdjęcie z wami obojga? - Córeczka Toma Cruz'a poprosiła piszcząc. Zgodziłam się i w tym samym czasie Jay wziął ją na kolana. Złapałam ją za rączkę a fotograf zrobił nam zdjecie. Usiadłam wygodnie w krześle przyglądając się temu co dzieje się na scenie. Ogółem to wszystko było nudne. Nie wiem czemu przyjęłam to zaproszenie. Miałam już ziewnąć kiedy usłyszałam W KATEGORII NAJLEPSZEJ PIOSENKARKI MUZYKI POP 2013 WYGRYWA.. ANASTAZJA BROKS! Moje źrenice rozszerzyły się i wtedy każdy podniósł się krzycząc i klaszcząc. Scooter od razu mnie przytulił gratulując mi, Pattie i reszta tak samo, Oprócz Justina.. Wpatrywał się we mnie z małym uśmiechem. Odwzajemniłam to i ruszyłam w kierunku sceny. Kidy wręczono mi nagrodę Grammy przytuliłam osoby które mi je podały a potem przybliżyłam swoje usta do mikrofonu.
- Tak bardzo wam dziękuje kochani. Jestem tak strasznie zaskoczona ze dostałam tą nagrodę która w życiu każdego artysty pełni jakąś ważną i wyróżniającą rolę. Przede wszystkim dziękuje Scooterowi który sprawił że jestem na tej scenie i mogę do was przemawiać. Dziękuje też.. Justinowi który nauczył mnie przywyknąć do sławy. Nie obejdzie sie bez podziękowania dla Eleny bo dzięki niej właśnie pojechałam na te wakacje.
Zaśmiałam się cicho. Przejechałam wzrokiem po Justinie i wtedy zauważyłam dopiero jak bardzo, seksownie wygląda. To było cholernie seksowne. Przejechałam dłonią po swojej nagrodzie i kontynuowałam.
- Jeszcze raz bardzo dziękuje. Kocham swoich fanów bo to dzięki nim to zdobyłam. Jestem najszczęśliwszą osobą bo Bóg dał mi tak wspaniałych ludzi. Udanej zabawny!
Dodałam na koniec a potem po prostu zeszłam ze sceny za kulisy oddając swoją statuetkę. Wróciłam na swoje miejsce. Reszta gali znowu minęła nudno. Było bardzo nudno do pory kiedy Justin nie wygrał 2 nagrody. Stanął na scenie ze statuetką w ręku i zaczął mówić.
- Cóż.. Nie wiem co mam powiedzieć. Dziękuje bardzo za drugą Grammy, to moje największe marzenie by dostać ją, stać na scenie i wpatrywać się w tak liczną grupę ludzi. To na prawdę cudowne uczucie. Nie wiem co mam mówić.. Muszę podziękować Mojej rodzinie, Scooterowi, Anastazji i wszystkim innym. Byli przy mnie kiedy najbardziej tego potrzebowałem. Wiecie? Ostatnio słyszałem że strasznie zawiodłem. Fanów jak i.. - w tym momencie Bieebs spojrzał na mnie - Osoby z mojego najbliższego otoczenia. Tak Anastazja mówię o tobie.
Moje źrenice rozszerzyły się kiedy to wypowiedział. Każdy spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Tylko Scooter I Pattie nie byli zdziwieni.
- Zrobiłem jej cos bardzo okropnego. Za wszelką cene nie chciała mi wybaczyć. I pewnie dalej tak będzie. Mam po prostu nadzieję że kiedyś znowu będzie okey.. Anastazja wybacz mi to wszystko proszę..
Kilka osób na sali popłakało się. Justin oddał swoją nagrodę dla kobiety i kazał im iść mówiąc że skończył przemowę. Wrócił do mnie. Kilka osób dalej się na nas patrzyło.
- Co ty wyprawiasz? - Wyszeptałam złamanym głosem. A on? Jedyne co zrobił to po prostu mnie pocałował i przytulił najmocniej jak potrafił. Czy to był szok dla mnie? Oo tak zdecydowanie. Cały świat wiedział że jest z Seleną wiec.. Co teraz? Mam mieszane uczucia...

****
I jest kolejny! Przepraszam że tak długo ale widzicie rozdział jest znacznie dłuższy od tych poprzednich. Nie wiem kiedy bedzie kolejny. Możliwe ze będę dodawała rozdziały co tydzień, tylko w weekendy. Och i dziekuje za te komentarze! One serio motywują :) Kocham was i do następnego xxx
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY!

19 komentarzy:

  1. taki słodki rozdział jeju :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Jgdtddhcy ciekawe czy sie pogodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to takie romantyczne! Już nie moge doczekać się następnego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg supcio :D Normalnie kisiel w gaciach ( dosłownie bo mam okres lol) Czekam z Wielka Niecierpliwoscią na następny *_* Ciekawe co będzie dalej :D Kaceszki *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne... czekam na kolejne :*/ Mizu

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mam zamiaru ukrywać, że mój komentarz polega na zwykłym rozpowszechnieniu nowo powstałego opowiadania :)
    PEOPLE IN NEW YORK
    Każdy będąc dzieckiem marzył o wielkiej fortunie i sławie.
    Wszyscy chcieli mieć miliard dolarów na koncie, luksusowe domy w każdym państwie, oryginalne ubrania od najlepszych projektantów oraz najszybsze i najdroższe wyścigowe samochody.
    Jednak dla niektórych osób jest to codzienność, bez której nie wyobrażają sobie chociażby jednego dnia.
    Grupa najlepszych przyjaciół od najmłodszych lat zamieszkuje Upper East Side, czyli jedną z ulic nowojorskiego Manhattanu.
    Są zamożni, rozrywkowi, pewni siebie lecz mimo wszystko pieniądze rodziców to nie wszystko co się dla nich liczy – oczywiście są małe wyjątki.
    Wydawać by się mogło, że każdy chciałby być na ich miejscu, jednak nie jest tak kolorowo, jak każdy sądzi.
    Niechciany romans, problemy rodzinne, rozterki miłosne i zakazana miłość, o której od dłuższego czasu ktoś stara się zapomnieć – to tylko mała część ich problemów.
    Czy wszyscy poradzą sobie z powstałymi na ich drodze problemami? Czy każdy wybór będzie słuszny?
    Tego dowiecie się czytając People in New York.

    Może Ci się wydawać, że ta historia będzie pustą historią o nieszczęśliwej miłości, po części tak będzie, lecz razem ze współautorką - Charlie - będziemy starać się pokazać, że mimo pieniędzy wszystkich ludzi spotyka nieszczęście.
    Bardzo przepraszam za SPAM lecz po prostu staram się rozpowszechnić nowe opowiadanie. Jeśli mój wpis Ci przeszkadza po prostu go zignoruj i usuń. Naprawdę bardzo przepraszam.
    Pozdrawiam Katie ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. fgdfgsd świetny! jestem ciekawa kolejnych!

    OdpowiedzUsuń
  8. zakochałam się hahaha :))). Dziękuje że nie zawiodłaś i dodałaś ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. jesteś świetna, kocham cię!

    OdpowiedzUsuń
  10. boże chce już następny!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi sie blog;)
    Informuj mnie @maja378

    OdpowiedzUsuń
  12. najlepszy!<3
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  13. kiedy następny??

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham to opowiadanie! :*

    OdpowiedzUsuń