niedziela, 12 stycznia 2014

To Początek Końca.

Anastazja Point Of View
Po czymś takim wiedziałam że media wręcz będą nas dręczyć i wyciągać coraz to świeższe informacje na temat naszego uhh.. Cytuję " Pikantnego romansu ". Czy to jest romans? Nie! Oczywiście że nie! Ja i Justin to dalej tylko dział przyjaciele nic więcej. A ten pocałunek? Oczywiście znaczył dla mnie dużo, lecz chyba dla niego nie. W końcu, ma dziewczynę.. KOCHAJĄCĄ DZIEWCZYNĘ. Wyczuwacie ten sarkazm? Potem od tego zdarzenia nie rozmawialiśmy. Justin chyba żałował tego co zrobił.. Do domów wróciliśmy osobno. Była 3 nad ranem, a musiałam wstać o 10 bo miałam kilka spraw do załatwienia na mieście. Potem miałam już czas całkowicie wolny i postanowiłam że wyjdę na spacer z Eleną. Potem na kawę do Starbucks. Uwielbiam tą kawiarnię. Zawsze mam tam spokój, każdy traktuje mnie jak równą siebie i mają do mnie dystans. Z Justinem było chyba tak samo, nie pamietam już w sumie czy tak czy nie.. Dawno nigdzie z nim nie wychodziłam. Mimo że mieszkamy na tej samej dzielnicy i dojazd autem zabiera nam minimum 10 minut to i tak się nie spotykamy. Oboje się już chyba tym znudziliśmy dlatego tak jest.
- Anastazjo wstawaj! - Poczułam jak ktoś mnie szturcha. Była to delikatna kobieca dłoń. więc wywnioskowałam że to moja mama. Kiedy jednak otworzyłam oczy i swawolnie odwróciłam się w kierunku osoby która w tym momencie swoją obecnością nie pozwalała mi zasnąć, ujrzałam... Pattie? Co mama Justina robi do cholery jasnej w moim domu o tej godzinie? No ucieszyłam się niezmiernie bo Pattie była dla mnie jak przyjaciółka. Dogadywałam się z nią chyba lepiej niż z mamą ale to było dziwne.
- Pattie? Co ty tu robisz o tej godzinie? - Spojrzałam na zegarek który teraz wskazywał równo 10 nad ranem. Pattie uśmiechnęła się do mnie jak to miała w zwyczaju i usiadła na rogu mego łóżka odgarniając kołdrę w moją stronę.
- Nie cieszysz się że przyjechałam cie odwiedzić?- Wywinęła do przodu dolną wargę. Ta kobieta ma 38 lat a zachowuje się gorzej od Justina. Te dziecinne zachowanie chyba mają w genach, chociaż muszę przyznać ze ona i Jeremy to 2 najrozsądniejsze osoby w rodzinie Biebera.
- Cieszę się bardzo! Ale dziwi mnie fakt że nie wypoczywasz po gali. - uśmiechnełam się, podnosząc się do pozycji siedzącej. Odgarnęłam swoje włosy do tyłu, które teraz pewnie były w ciężkim stanie bo Pattie dosyć mocno zagryzała dolną wargę by nie zacząć się śmiać.
- Ha ha, bardzo zabawne. - burknęłam cicho pod nosem a ona wybuchnęła śmiechem. Okej jest dziwna. Zmieniam zdanie. Jeremy jest najrozsądniejszy. Wywróciłam teatralnie oczami i wyczołgałam się spod kołdry. Podeszłam do okna i promienie słoneczne prawie mnie oślepiły.
- Kurwa. - przeklnęłam nie zwracając uwagi na to czy Pattie to usłyszy. Przestała się śmiać co pewnie jej się nie spodobało. Spojrzałam w dól i dostrzegłam wozy paparazzo a gdy mnie zobaczyli od razu zaczęli robić mi zdjęcia. Codzienność ech.. Odsunęłam się od okna i kiedy chciałam odezwać się do pattie jej tutaj już nie było. Kurwa pewnie poczuła się niechciana i wyszła.. Mam tylko nadzieje że jest na dole bo chcę ją przeprosić. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej ubrania na dzisiejszy dzień, a potem z szufladki w komodzie dodatki i kosmetyki. Z tymi wszystkimi rzeczami weszłam do łazienki. Wzięłam szybki orzeźwiający prysznic, i ubrałam się w bieliznę a potem to co wcześniej ze sobą zabrałam. Kiedy skończyłam pleść kłosa, ktoś zapukał do łazienki.
- Proszę? - wymamrotałam nie odrywając wzroku od lustra. Nie spojrzałam nawet kto wchodzi do środka tylko zaczęłam nakładać podkład na twarz.
- Cześć Shawty, - głos był bardzo znajomy. Zaprzestałam swojej czynności i spojrzałam na rozmówcę. Moje ręce na chwilę sie zatrzymały, ale kiedy ujrzałam Justina. Jak zwykle wyglądał zniewalająco. Odwróciłam się nic nie mówiąc i kontynuowałam rozprowadzanie podkładu na twarzy. Kiedy to zrobiłam zaczęłam malować rzęsy a w między czasie justin wszedł do środka i usiadł na rogu wanny przyglądając się mi. Dekoncentrowało mnie to ale jednak jakoś skończyłam makijaż tylko 4 razy prawie wydłubując sobie oko szczoteczką maskary. Tak to wszystko przez niego.
- Może w końcu powiesz mi po co tu przyszedłeś? - wymamrotałam zakręcając maskarę i odkładając ją do kosmetyczki która stala na marmurowym blacie. Odwróciłam się do niego, a moje uda weszły w kontakt z zimnym marmurem.
- Przyszedłem Cię odwiedzić Ana. Nie chcesz mnie chyba unikać? - wstał i niebezpiecznie przyblizył się do mnie. Gdyby nie to ze byłam przywarta do tego blatu już bym uciekała. Poczułam jak jego silne ramiona owijają się wokół mojej tali.
- Myślę że unikanie będzie najlepsze. - wymamrotałam odwracając głowę w kierunku otwartych drzwi. Nie chciałam się z nim teraz całować ale on widocznie był strasznie napalony. Nie rozumiem dlaczego mu na to pozwoliłam.. Nie rozumiem tego do teraz ale nie chcę przerywać. To.. Przyjemny dotyk. Podparłam się dłońmi o blat, nie pozwalając mu aby się przybliżył jeszcze bardziej. Huh ale to Justin. On zawsze musi mnie wkurwić i zrobić na złość. Przyłożył swoje miękkie usta do mojej szyi i całował ją prawie tak namiętnie jak czyjeś usta. Odpadłam.. Mogę sprzeciwić się wszystkiemu ale on zdecydowanie wie jaki punkt najbardziej osłabia kobietę.
- Justin...- pisnęłam cichutko, układając swoje dłonie na jego rękach, które mocniej zacisnęły się wokół mojej talii.
- Nic nie mów. - warknął tak jakby  w moją szyję całując ją coraz zachłanniej. Przysunął swoje biodra do moich i wtedy po prostu zesztywniałam. Czy on chciał w tym momencie doprowadzić nas do orgazmu? Chciałam go od siebie odepchnąć ale zaczął ssać miejsce pod moją szyją a z moich ust wydobył się jęk.. Kurwa to było niesamowite. Zaczął poruszać biodrami szybciej i szybciej a ja jak idiotka zaczęłam mu w tym pomagać. Co mi kurwa do głowy strzeliło żeby robić to teraz z nim w łazience.
- Nie jestem już z nią. - Na te słowa zagryzł moją skórę a ja wzdrygnęłam. Cieszyłam się? Tak! Kurwa cieszę się że już z nią nie jest! Tak! Zaczęłam skakać w duchu, a chęć kontynuowania tego z nim narastała. W końcu usadził mnie na blacie i poruszał biodrami tak agresywnie że delikatnie podskakiwałam mimo że nawet we mnie nie był.
- Kurwa mać.- Warknął agresywnie zaciskając mocno ręce na moich pośladkach. Widocznie wyczuł ze chce tego samego bo bez wahania naparł na moje usta. Całował mnie delikatnie a ja dalej czułam jak jego członek ociera się o moją kobiecość coraz bardziej.
- Pomóż mi - wyjęczał w moje usta. Ten chłopak jest zdrowo popierdolony. W każdej chwili ktoś może tutaj wejść a my właśnie jesteśmy w trakcie Frotu* cudownie prawda? jednak nie chciałam by chodził z ... No wiecie przez jakiś czas dlatego mu pomogłam. Zaczęłam intensywnie poruszać biodrami a Justin jeszcze mocniej zacisnął ręce na moich pośladkach. Non stop mnie przy tym całując. Czułam że jestem już bardzo blisko. On chyba też z resztą. Po jakiś 5 minutach doszłam. Gdyby nie to że mnie całował zaczęłabym krzyczeć z rozkoszy. To był mój pierwszy orgazm w życiu i pierwszy orgazm z chłopakiem. Nie dziwcie mi się w ogóle. Justin dosyć mocno uderzył mnie w pośladki i również doszedł. Wybrzuszenie z jego spodni znikło, a on prawie że opadł na moje zmęczone ciało. Ułożył głowę na mojej klatce piersiowej i głośno dyszał. Był chyba bardzo zmęczony tym co przed chwilą robiliśmy. Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi do mojej sypialni. Od razu wyprostowaliśmy się, a ja dla niepoznaki usiadłam przed lustrem nakładajac podkład na twarz. W sumie to znikł i było widać niedoskonałości. Dlatego też to mi się przydało.
- Co robicie? - usłyszałam głos Eleny i Ryana. Oni wyglądają tak słodko. Na prawdę do Siebie pasują. och nie wspominałam? Są razem od 2 dni! Czy to nie cudowne?
- Um.. Rozmawiamy. To znaczy ja się maluję a Justin opowiada mi o naszych planach na ten dzień. - kłamstwo numer 1. Nienawidzę kłamać w obecności Eleny ale, miałam moze powiedzieć jej co przed chwilą robiłam z Justinem?
- Och.. Myślałam że wychodzimy gdzieś.. - Dodała zasmucona Elena. Cholera! Na śmierć zapomniałam o tym ze byłam z nią umówiona. Kiedy chciałam się odezwać usłyszałam Justina.
- No bo wychodzimy. Cała nasza czwórka. Zabieram was z Ryanem na niezapomniany wieczór. - Uśmiechnął się łobuzersko podchodząc do Ryana który był zdziwiony. Objął go ramieniem i dodał.
- Prawda? - zapytał spoglądając na niego. Zauważyłam że wbija mu palce w ramie i od razu chciało mi się śmiać.
- Um.. Tak? To znaczy tak jasne! Niezapomniany wieczór.. - Wymamrotał ostatnie zdanie ciszej i chwycił Elenę za rękę a następnie wyszli.
- Dzięki. - dodałam nieśmiało. Dziwnie się przy nim teraz czułam.. Kiedy skończyłam nakładać podkład. Zagryzłam nerwowo dolną wargę i wstałam. Justin musnął moje usta i wyszedł.. No to jestem w dupie.
Justin Point Of View
Tak kurwa! Wiem co powiecie! Pieprzony kutas który ją wykorzystał. Ale to nie jest wlasnie tak.. Czuję coś do niej. Nie mogę powiedzieć ze to miłość od razu, ale jest to cos podobnego. Jest dla mnie ważna.. Dla niej definitywnie skończyłem z Seleną. Staram się zmienić żeby była moja.. Upewniam się każdego pieprzonego dnia ze nie przyjaźni się ze mną tylko dlatego że mam kase i jestem sławny. Boję się ze któregoś dnia odejdzie, bo wybierze takich typów z 1D.. To boli wiecie? Ostatni raz ją pocałowałem i wyszedłem. Byłem przepełniony frustracją, złością.. Smutkiem? Tak bo wiem że mimo to ona pewnie mnie nie chce dalej bo boi się że potraktuję ją jak wcześniej. Kiedy byłem już na dole usiadłem na kanapie wraz z Mamą, Mamą Anastazji, Ryanem i Eleną. Po 40 minutach Ana zeszła na dół. Wyglądała cudownie.  Jak zawsze? Poderwałem się z siedzenia i od razu ją przytuliłem. Wszyscy dosyć dziwnie na nas patrzyli. No ale cóż..
- Jesteście gotowi? - pisnęła wyswobadzając się z mojego uścisku. Klasnęła radośnie w ręce i po chwili ubrała na siebie tylko jakiś czarny sweter i okulary. Elena wraz z Ryanem ubrali buty i wszyscy wyszliśmy. Ana i ja siedzieliśmy z przodu. Trochę dziwnie się czułem kiedy oni z tyłu całowali sie a ja nawet nie mogłem złapać jej za rękę. To przykre. Westchnąłem zatrzymując się na czerwonym świetle. Kilka paparazzo z daleko robiło nam zdjecia dlatego od razu zamknąłem szyby i włączyłem zimne powietrze. Opadłem na siedzenie, czekając na zmiane światła i w tym samym momencie poczułem jak dłoń Anastazji łapie moją . Spojrzałem na nią zdziwiony a ona jedynie zaśmiała się i spojrzała przed Siebie. Splotłem ze sobą nasze palce i w tym samym momencie ruszyłem.
- Możecie włączyć radio? - Elena zaśmiała sie z tyłu. Spojrzałem na nich szybko a zaraz po tym włączyłem radio. Leciała w nim moja piosenka pod tytułem Backpack.
- Booże.. - Kiedy chciałem to wyłączyć, Anastazja zrobiła głośniej i zaczęłam kręcić się w siedzeniu.
- STAY IN MY BACKPACK FOREVER, STAY IN MY BACKPACK FOREVERR!! - zaśpiewała tak jak to miała w zwyczaju czyli cudownie. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Również zacząłem śpiewać i przymknąłem na chwile powieki. Wtedy wszystko jakby zwolniło. Usłyszałem krzyk Eleny.
- Justin! Wjedziesz w Tria kurwa mać! - wykrzyczała. Anastazja starała sie zapanować razem ze mną nad wozem. Ostatni raz spojrzałem jej w oczy szepcząc ciche "przepraszam". W jej oczach zakręciły się łzy. W tym samym momencie nasze auto wjechało w 2 tiry. I nie było już nic. Wszystko ucichło.. Nie słyszałem nic.. Nie czułem Nic..
Perspektywa widzenia 3 osoby.
Justin nie mógł zapanować nad autem. Nie wiedział że ktoś przeciął mu hamulce chcąc go zabić. Bał się bardziej o Życie Swojej Anastazji. Chciałby żyła, by była szczęśliwa bez niego. Po 3 godzinach cała 4 znajdowała się w szpitalu. W mediach było głośno i tragicznym wypadku 2 gwiazd. Oczywiście dokładane były informacje ze Anastazja i Justin nie przeżyli co było kompletną bzdurą. Walczyli o życie, stan całej 4 był bardzo krytyczny ale nie zapowiadało się na to by mieli umrzeć. Pod szpitalem zebrało się mnóstwo płaczących fanów. W głebi serca Justin wiedział że przez jakiś czas nie będzie mógł koncertować. Oznaczało to że zawiedzie fanów. Nie chciał tego. Do szpitala przyjechała rodzina obu gwiazd. Wszyscy byli roztrzęsieni tym co się stało.Fotoreporterzy ale także różne stacje telewizyjne chciały dotrzeć do środka budynku w celu odpowiedzi na obecny stan ich zdrowia. Pattie stała zalana łzami wraz z Victorią. Obie matki bardzo ubolewały nad tragedią która je spotkała. Jednak to dopiero początek.. TO POCZĄTEK KOŃCA..
******
Bożebożeboże!! Jestem tak troche zadowolona z rozdziału i z tego ze wyrobiłam się i dodaje wam go w weekend! No i co o tym powiecie? Jak myślicie co stanie z Justinem i Anastazją?
W ogóle to dziękuje za te komentarze i odwiedziny! jesteście po prostu najlepsi! Kocham was i następny będzie oczywiście za tydzień:)!
Ps: Nie poprawiałam błędów..

FROT* - Rodzaj seksu bez penetracji. Polega on na pocieraniu się obu płci o siebie. Cos takiego XD

19 komentarzy:

  1. Co taki koniec?!?! Ja chce wiedzieć co się stanie!!!
    Czekam nn <3
    http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. płacze po prostu łzy same mi się do oczu cisną :( Chce następny!

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham cię i twoje opowiadanie! :(

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny *.* Dziękuje że dodałaś Xxxx / Zuza

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział cudowny jak zawsze :). Ale teraz chyba przeszłaś wszystkie normy. Powaliłaś mnie na kolana!

    OdpowiedzUsuń
  6. nie moge doczekać się następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  7. następny będzie w weekend czy się nie wyrobisz? A co do tego to cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  8. jaki koniec.. Mam nadzieje że wszystko będzie dobrze bo historia zapowiada się cudownie! czekam na nn xx
    Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy następny??

    OdpowiedzUsuń
  10. jejku jaki cudowny rozdział!! dodaj już dzisiaj nowy proszę :(

    OdpowiedzUsuń
  11. dzisiaj odwiedziłam twego bloga i przeczytalam wszystkie rozdzialy. MEGA WCIĄGAJĄCE! xxx Suzi

    OdpowiedzUsuń
  12. dodasz dziś następny? prosze.

    OdpowiedzUsuń
  13. czemu nie ma nn?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy będzie następny rozdział?????

      Usuń
  14. Witaj!!

    Robiłam Ci szablon na tego bloga :)
    Wczoraj otworzyłam swojego bloga graficznego, gdzie dodałam notkę o twoim szablonie (również dodałam tam link do twojego fan-fiction, mam nadzieję, że nie masz pretensji)! :)
    Chciałabym Cię prosić, abyś zmieniła link w buttonie z moim podpisem, na twoim blogu.

    Wchodzisz w bloggera >> układ >> gadżet o nazwie "SZABLON" >> zmieniasz link (nie link do obrazka!) na ten: http://graphicsbyme4you.blogspot.com

    Z góry dziękuję! :**

    OdpowiedzUsuń