niedziela, 26 stycznia 2014

Hello France!

Anastazja Point Of View
Te uczucia które teraz się we mnie tłumią są.. Cóż jeśli mam być szczera to są one na prawdę nie do opisania. Czuję się tak lekko z myślą ze ten popularny Justin Bieber jest teraz mój. Ale nie zamierzam oddalać go od fanów. Wiem jak bardzo mu na nich wszystkich zależy, wiem jak bardzo on jest dla nich ważny i to doceniam oraz szanuję. Nie zmienia to faktu że pewnie i tak one będą na mnie najeżdżać bez powodu i tym podobne. To są na prawdę szalone laski, i takie um.. Z charakterem? I takie odważne, Ja nigdy nie byłaby w stanie zrobic takich rzeczy dla swojego idola. Chociaż moi fanie są równie zajebiści. Kocham ich najbardziej na świecie. Leżałam w łóżku rozmyślając o takich różnych wręcz głupotach. Nie mogłam jakoś spać spokojnie tej nocy, zaraz gdy wróciłam do domu od Justina byłam straszliwie zmęczona, jednak w nocy coś nie dawało mi spokoju, wiec głównie opychałam się lodami z oreo i oglądałam jakieś wyciskacze łez które tak na prawdę były do dupy. Mało ludzi wie ze uwielbiam oglądać takie filmy, zawsze uważałam że reżyser który stworzy film dzięki któremu nawet mężczyźnie zakręci się łza w oku powinien dostać nobla! Ja osobiście płakałam tylko na Titanicu. To jest po prostu najcudowniejszy film historyczny jaki oglądałam. Moim marzeniem zawsze było spotkać się z reżyserem, uścisnąć jego dłoń, porozmawiać. Każda by tak chciała. Ja należę do show biznesu a nigdy go nie spotkałam, za co jestem totalnie na siebie wkurwiona. Wytrzymałam tak do rana, i o dziwno nie odczuwałam największego zmęczenia. Nie wiem to może te lody z dodatkiem kofeiny. Kiedy odstawiłam puste pudełko po lodach na szafkę nocną usłyszałam kawałek Eminema Survival. To mój telefon. Oblizując usta z resztek lodów, chwyciłam go. Moim oczom ukazało się zdjęcia Justina. Nacisnęłam natychmiast na zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Nie obudziłem Cię Ana?- jego głos był.. Um seksowny, zachrypnięty jakby dopiero co się obudził. W tym samym momencie spojrzałam na zegarek który stał obok mojego łóżka. 8:45. Cóż.. Wstał niedawno.
- Nie, nie spałam całą noc. Po co dzwonisz? - Przymrużyłam powieki, wpatrując się w swoje paznokcie. Po chwili doszłam do wniosku że czas je pomalować na nowo bo lakier zaczynał mi się z nich zdzierać.
- Chciałem po prostu usłyszeć Twój głos skarbie. Nie ma cię teraz obok, więc postanowiłem zadzwonić. I w sumie muszę cię jeszcze o czymś poinformować - Cholera mogłam wyczuć ze ten mały gnojek czerpie satysfakcje z tego że się teraz rumienię, i dam sobie nawet rękę uciąć że bezczelnie się uśmiecha. D U P E K. Westchnęłam ociężale cicho się śmiejąc.
- Jesteś uroczy. A teraz powiedz o czym chcesz mnie poinformować - ułożyłam się na łóżku zginając nogi w kolanach.
- Jedziemy do Francji. - wyczułam znowu ten uśmiech. Zadławiłam się własną śliną a potem z niedowierzaniem zapytałam.
- Słucham? - oblizałam dolną wargę.
- Jedziemy do Francji. Scooter nie mógł ci tego powiedzieć bo jest juz w drodze, więc poprosił mnie. Musisz udzielić wywiadu Francuskiej stacji telewizyjnej. Nie pamiętam nazwy, dosyć skomplikowana. - razem zaśmialiśmy się do słuchawki- bądź gotowa na 14 kochanie. Kocham Cię, do zobaczenia.- Nie zdążyłam mu odpowiedzieć bo się rozłączył. Cóż.. Mam przed sobą pół dnia a na pewno nie chce przeleżeć go w łóżku. Wstałam z łóżka które następnie zaścieliłam. Nie lubiłam kiedy w moim pokoju panował bałagan, nawet kiedy wyjeżdżałam na dłuższy czas gdzieś poza dom. Odsłoniłam rolety by do pokoju wpadło trochę światła, a następnie otworzyłam drzwi balkonowe, i od razu zimne i orzeźwiające, poranne powietrze wypełniło moje nozdrza i pokój. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyjęłam z szufladki czystą bieliznę z którą pomaszerowałam do prywatnej łazienki. Wzięłam orzeźwiający prysznic, dokładnie umyłam ciało, włosy. Czułam się teraz bardzo czysta. Owinęłam ciało ręcznikiem i wyszłam z kabiny, wycierając włosy ręcznikiem. Następnie poczesałam je i wysuszyłam na sam koniec szczotkując. Czułam sie zrelaksowana, a kiedy usiadłam przed lusterkiem chcąc zrobić makijaż od razu przypomniało mi się to zdarzeniem z Justinem.. Przejechałam opuszkami palców po miejscu na którym wtedy siedziałam i uśmiechnęłam się tak jakby do Siebie. Tęskniłam za nim, mimo że tego nie okazywałam. Okłamywałabym samą siebie mówiąc " Nie, nie tęsknie za nim ". Nie lubie kłamać. Kocham być szczera i to chyba moja zaleta, choć przez to mam czasem niezwykłe problemy. Westchnęłam i wzięłam się za makijaż. Nałożyłam jedynie trochę podkładu i pomalowałam rzęsy maskarą. Tyle mi wystarczyło jak na codzienny makijaż. Ubrałam się w bieliznę i wyszłam z łazienki gasząc za sobą światło i zamykając drzwi. Weszłam do garderoby i zaczęłam przesuwać wieszaki z ubraniami chcąc znaleźć coś odpowiedniego.
- Kurwa - burknęłam sama do siebie z frustracją w głosie, dalej czegoś szukając. Ostatecznie wybrałam coś luźniejszego, ale gustownego bo na prawdę nie wiedziałam co dzis na siebie ubrać. Zdjęłam wieszak z metalowej rurki na której wisiał, a potem zabrałam jeszcze buty. Najpierw ubrałam na siebie szary kombinezon, potem sweterek i na koniec trampki. Czułam się w tym wygodnie, zwracając uwagę na to że czeka mnie kilka godzin lotu, a w obcisłych rurkach nie czułabym się komfortowo. Zaraz po tym zeszłam na dół do kuchni gdzie zastałam mamę, gotującą obiad. Jestem popularna ale jednak z mamą uznałyśmy że żadnej służby nie chcemy mieć. To byłoby chamskie zachowanie, obie takiego nie tolerujemy. Usiadłam przy wyspie kuchennej, nalewając sobie do szklanki soku pomarańczowego.
- Co dzisiaj robisz córciu? - usłyszałam aksamitny głos mamy. Och ona jeszcze nie wie. Kiedy skonczyła kroić marchewkę którą następnie wrzuciła do garnka, usiadła na przeciwko mnie popijając swoją kawe.
- Wyjeżdżam do Francji. Przepraszam że dopiero teraz się dowiadujesz, ale dzisiaj rano Justin dzwonił do mnie mówiąc że ten wyjazd jest pilny. - westchnęłam kiedy zobaczyłam w jej oczach lekki zal. Za mało czasu razem spędzałyśmy. Prawie w ogóle nie mamy okazji porozmawiać, tak jak kiedyś. Teraz nasze rozmowy ograniczały się do krótkiej wymiany zdań. Przez to czułam ze się oddalamy.
- Och.. Rozumiem. - wzruszyła ramionami i wróciła do przygotowywania posiłku. - Ale mam nadzieje że zjemy razem obiad?
- Jeśli teraz pójdę się pakować to z pewnością tak. - uśmiechnęłam się dopijając szklankę soku.
- No to na co czekasz? Leć, ja dokończę obiad i za 30 minut spotkamy się na patio dobrze? - Kocham moją mame. Zapamiętała ze uwielbiam jadać obiady na podwórku rozmawiając z nią. To bezcenne że znowu przeżyję taką chwilę. Może to idiotyczne że tak się tym ekscytuję ale to jedna z nielicznych chwil w mojej karierze. Przytuliłam ją i pobiegłam do pokoju pakować się. Wybierałam w sumie co popadło bo chciałam jak najwięcej czasu spędzić z mamą. Kiedy byłam już spakowana na ten tydzień, spojrzałam na zegarek. 12:10. Mamy dla siebie całe 2 godziny. Zeszłam na dół stawiając walizkę i torbę przy ścianie.
- Ana jestem na Patio! - usłyszałam głos mamy dochodzący z zewnątrz. Dzielnica na której mieszkałyśmy była cóż... Czysta od Paparazzo. Oczywiście tylko mój teren domu, bo na plaży było ich pełno. Z czasem przestałam sie tym interesować. Usiadłam po turecku na mięciutkiej poduszce, przy dosyć niskim stoliczku. Zaczęłam spożywać posiłek co jakiś czas rozmawiając z mamą o wszystkim i o niczym. Kiedy skończyłam posiłek wstałam i upadłam na stos mięciutkich poduszeczek na których często wylegiwałam się z Justinem gdy tylko mieliśmy wolną chwilę. Mama usiadła obok mnie wręczając mi szklankę z lemoniadą.
- Powiedz mi słonko.. Jak twoje relacje z Justinem? - Ooo zaczyna się przesłuchanie. Upiłam przez słomkę łyka zimnego napoju a potem odpowiedziałam.
- Cóż.. Nie miałam okazji jakoś ci teg..
- Jesteście razem? - Uśmiechnęła sie a ja zesztywniałam. Czasami myślę że czyta w myślach ugh.
- Tak.. - zarumieniłam się upijając znowu lemoniadę. Może miałam nadzieje ze to jakoś cofnie te rumieńce bo pewnie wyglądałam jak idiotka.
- Ouuu, moja cudowna, słodka Anastazja ma chłopaka. To takie urocze - spojrzałam na nią dziwacznie podczas kiedy ona najzwyczajniej się ze mnie nabijała. OK.
- Przestań - zaśmiałam się. Cały czas gadałyśmy, Opowiedziałam jej o trasie, o tym że moi fani kazali jej powiedzieć ze są wdzięczni za to że mnie urodziła ( troche chore ), było tego dużo. I pierwszy raz od czasu początku kariery poczułam że mam mamę. Przez ten brak czasu zapomniałam jak to jest mieć ją blisko, pogadać o wszystkim. Kiedy skończyły nam się tematy, podziękowałam bogu że przyjechał Justin, bo zrobiło sie niezręcznie. Podniosłam się i od razu się do niego przytuliłam. Tak bardzo mi go brakowało, mimo ze minęło kilka godzin ja serio za nim tęskniłam. Od czasu wypadku chyba będę martwić się o niego podwójnie. był ubrany w żółtą bokserkę z nadrukiem, koszulę w kratkę, czarne spodenki i kolorowe vansy ten zestaw wyglądał na nim seksownie.
- Tęskniłaś maleńka? - odsunął głowe do tyłu a jego ręce zjechały na mój tyłek. Poczułam się nieswojo. Dlaczego? HALO MOJA MAMA TO WSZYSTKO WIDZI.
- T-tak. - zająkałam się a on musnął mój policzek a następnie wpił się bez opamiętania w moje usta. Były miękkie i delikatnie, słyszałam za sobą chichot mamy, co sprawiało że sama miałam ochotę się śmiać, puki nie poczułam jak Justin wpycha język do moich ust. Był taki.. Hah mięciutki i gładki. Toczyliśmy ze sobą "walkę" póki nie usłyszeliśmy głosu Ryana.
- Ja pierdole wszędzie musicie okazywać sobie "czułość"? - objął jedną ręką Elenę wokół pasa i zaczęli się śmiać.
- Zazdrościsz idioto? - warknął Justin odsuwając sie ode mnie.
- uh.. Przypominam że dalej tu jestem. - Usłyszeliśmy zachrypnięty i słodki głos mojej mamy. Justin zaczerwienił się a Ryan od razu odszedł.
- Och.. Cześć Viki. - Justin przytulił ją bardzo mocno a ona się zaśmiała.
- Będziemy się już zbierać kochanie. Dojazd trochę nam zajmie. - Odpowiedział Justin, odsuwając się od mojej mamy. Podrapał się ręką po karku a zaraz po tym wziął moje walizki i szybko poszedł zapakować je do auta.
- Przepraszam za to co widziałaś. Czasem nie ogarniam dlaczego ma tak durne pomysły - zaczerwieniłam się a mama jedne co zrobiła to zaśmiała się i mocno mnie przytuliła.
- Och kochacie się, to normalne ze chce ci to okazać. Nie przeszkadza mi ta kwestia, jednak to że używa wulgaryzmów trochę tak. Opamiętaj go. - Musnęła mój policzek. Żegnałyśmy się jeszcze z góra 10 minut az w końcu musiałam iść. Wsiadłam na miejsce pasażera obok Justina i ruszyliśmy w drogę. Po 2 godzinach byliśmy już w samolocie który właśnie wystartował. Siedziałam przy oknie trzymając swoje nogi na udach Justina. Opuszkami palców delikatnie masował moje kolano co wprowadzało mnie w stan takiego jakby ukojenia. Miałam ochotę zasnąć.
- Idź spać Ana, sporo drogi przed nami. - Pogłaskał mnie po głowie. Posłuchałam się go i wtulając się w jego ciepły tors zasnęłam, z lekkim uśmiechem na ustach.
Justin Point Of View
Wyglądała tak uroczo. Nawet nie wyobrażacie sobie jakie to szczęście mieć w swoich ramionach kobietę, która zarazem uszczęśliwia. Dużo przeszła ale umie się uśmiechać. Sposób w jaki się uśmiecha, jest idealny, sposób w jaki na mnie patrzy również. Ma dobre serce.. Serce które w tym momencie należy tylko do mnie, i wiecie co? Pieprzony Justin Bieber jest w końcu szczęśliwy. Yeah, szczęśliwy.. Może i jestem popierdolony ale chcę przeżyć z Tą dziewczyną najlepsze chwile. Chcę mieć z nią pieprzoną rodzinę, chcę z nią umrzeć.. Chcę jej. KURWA CHCE JEJ! Niewyobrażalnie mocno. Przejechałem dłonią po jej włosach, chcąc ją jakoś delikatnie obudzić bo powoli lądowaliśmy. Tutaj jest dopiero ósma rano, i muszę przyznać ze Francja latem, w dodatku rano wygląda cudownie.
- Justin wychodzimy.- usłyszałem głos Kennego na co tylko przytaknąłem. Wplotłem rękę we włosy Anastazji, a następnie zacząłem namiętnie całować jej szyję. Mruknęłam cicho, co oznaczało ze się budzi.
- Jeszcze chwila.. - wychrypiała, a ja w tym samym momencie ugryzłem ją w szyję. Od razu poderwała się z miejsca, odpychając mnie od Siebie.
- Jesteś idiotą! - pisnęła pocierając opuszkami palców miejsce w które ją ugryzłem. Zaśmiałem się po czym ściągnąłem z siebie koszulę.
- Po co to robisz? - spojrzała na z lekkim zdziwieniem i rozbawieniem w oczach.
- Paparazzo kochanie.
- Umm.. A nie lepiej by było gdybyś jak normalny człowiek założył okulary tak jak ja? - zaśmiała się w tym samym czasie zakładając na nos swoje kremowo czarne okulary przeciwsłoneczne. Musiałem teraz w jej oczach wyglądać jak idiota.
- Daj potrzymam to, a ty poszukaj okularów w torbie. - Musnęła szybko moje usta i wzięła moją koszulę w rękę. Kiedy wyszła od razu usłyszałem krzyki paparazzo i dźwięki fleszy. Poszukałem w Torbie okularów a kiedy je znalazłem od razu założyłem. Wyszedłem zarzucając torbę na ramie. Chwyciłem pewnie dłoń Anastazji. Chwyciłem od niech koszulę i szepnąłem jej na ucho.
- Wolę się jednak zakryć. - wymamrotałem zmęczonym tonem. To na prawdę doprowadzało mnie do skraju. Pokiwała głową ze zrozumieniem, plącząc ze sobą nasze palce. Ja jedną ręką zarzuciłem na głowę koszulę, poprawiając po tym torę. Cały czas czułem jak Kenny trzyma mnie za ramie i prowadzi.
- Jesteście razem? odpowiedzcie! - Było pełno takich pytań ale Ja jak i zarówno Anastazja ignorowaliśmy je. Poczułem jak torba wypada z rąk Any a ona momentalnie upada na podłogę. Zrzuciłem koszulę z głowy i rozejrzałem się.
- Uważajcie! - Kenny odepchnął papsów którzy natrętnie podchodzili do nas. Pomogłem Anastazji podnieść się z podłogi a ona od razu chwyciła agresywnie torbę i ruszyła wkurzona w stronę samochodu. Zasłaniała sobie twarz dłońmi, więc podszedłem do niej od tyłu i objąłem okrywając nasze głowy koszulą.
- Lepiej? - zaśmiałem się całując jej policzek. Przytuliłem ją jeszcze bardziej, a chwilę potem pakowaliśmy już bagaże do samochodów. Było tego sporo bo ochrona też brała swoje rzeczy. Po chwili wsiedliśmy do aut i odjechaliśmy.
7 godzin później..
- Boję się że to do siebie nie pasuje. - Anastazja pisnęła stojąc przed lustrem przyglądając sie swojej cholernie seksownej kreacji. Wywróciłem oczami leżąc na łóżku i przeglądając Twittera.
- Justin! - Krzyknęła na co lekko podskoczyłem i od razu położyłem telefon na poduszce.
- No co?- jęknąłem z frustracją i położyłem się na łóżku mierzwiąc dłonią włosy.
- Pomóż mi. - Kobiety... Poprawiła swój beżowy sweterek patrząc na mnie.
- Kurwa kochanie wyglądasz zniewalająco. A teraz rusz tą swoją seksowną dupę i chodź bo musimy jechać. - zmrużyła oczy i przejechała wzrokiem po moim ubiorze.
- Łatwo jest ci to mówić. Jesteś chłopakiem do ciebie wszystko pasuje.
- Spóźnimy się. Przypominam że masz wywiad za - spojrzałem na zegarek w telefonie - 20 minut.
- Okey.. Pojadę tak. - poprawiła swojego warkocza i kurwa chyba 5 raz wypsikała się tymi perfumami. Myślałem że porzygam się od tego zapachu. Poprawiłem swoją bejsbolówkę, i założyłem vansy. Chwyciłem Anę za rękę i wyszliśmy z hotelu a potem wsiedliśmy do auta odjeżdżając. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Znowu pełno papsów. Trzymając się za ręce weszliśmy do studia. Dosłownie chwilę po tym Anastazja musiała wchodzić na plan.
- Powodzenia Gwiazdo - puściłem jej oczko i pocałowałem czule. Kiedy Ellen witała się z widzami na całym świecie oraz w studio My wpatrywaliśmy się w nią. Ell jest cudowna kobietą i naszą przyjaciółką.
- Anastazjo! Zapraszamy - usłyszeliśmy jej głos. Ana ostatni raz mnie pocałowała i wyszła do niej.
Anastazja Point Of View
- Kiedy ostatni raz się widziałyśmy.. Cóż nie byłaś tak odważna i tak pociągająca - zaśmiałam się. Nie wiedziałam czy mówi to serio.. Ona jest lesbijką.
- Dziękuje Ellen. Ty też wyglądasz cudownie. - Wywróciłam oczami poprawiając się w siedzeniu.
- Cóż.. Chciałam dziś iść tak na spontan z naszym wywiadem. Zawsze tak robię gdy udzielam go.. Tobie albo Justinowi - poruszyła w zabawny sposób brwiami, unosząc głos. Zarumieniłam się, i zaśmiałam.
- No kochana! Oszukałaś mnie! - Podniosła głos z szerokim uśmiechem na ustach.
- Nie okłamałam cię! To.. Boże. - Zaczęłam się śmiać zakrywając twarz sweterkiem.
- Tak. To pieprzone kłamstwo, co masz na Swoje usprawiedliwienie Ana?! - Znowu podniosła głos co szczerze przyprawiało mnie o głośniejszy śmiech. FUCK zaraz umrę.
- Nie wiem. To przyjaciel? - Zaśmiałam sie wycierając łezki z kacików oczu które pojawiły się przez śmiech.
- Anastazja znowu kłamiesz! Ja wytłumaczysz.. To? - Skazała kciukiem na ogromne zdjęcie które pojawiło się za nami. Ja całująca się z Justinem przed moim domem. Dokładniej na patio. Drugie to jak idziemy za rękę na lotnisku.
- O kurwa.. - wyszeptałam sama do siebie co było bardzo dobrze wyraźnie. Zakryłam szybko usta dłonią a wszyscy zaczęli się śmiać.- Przepraszam. - zakryłam twarz włosami i spojrzałam na chwilkę za kulisy gdzie Justin zwijał się ze śmiechu. D Z I W K A.
- Dobra. Wytłumacz nam to. - powiedziała Ellen, poprawiając swoją marynarkę. Teraz chyba wyznam prawdę, i  tak każdy wie ze jestesmy razem.
- Cóż.. Trochę skomplikowane. Ale Kocham Justina. To na prawdę cudowny chłoopak. Niby miałam z nim jakieś przykre sytuacje w życiu ale poszły w zapomnienie. Staramy oboje skupić się na tym co kochamy, dbając jednocześnie o nasz związek. Nie chcemy doprowadzić do jego końca tak ekstremalnie szybko. Poznajemy się nawzajem, budujemy relację i tym podobne.- odpowiedziałam zakładając nogę na nogę. Ellen wydawała się być zaintrygowana. Teraz z całą powagą, zadała kolejne pytanie.
- Nie boisz się beliebers? Nie boisz sie reakcji fanów Justina?
- Nie. To znaczy.. Może trochę. Od razu teraz sprostuję ze nie zamierzam odbierać Justina fanom. On jest chory na ich punkcie. Cały czas mi o nich gada, i rozumiem - kocha ich a oni jego. Między nami to beliebers to strasznie cóż.. Waleczne i seksowne laski. Gdy byłam na koncercie Jussa, i patrzyłam na nie, myślałam " cholera one są lepsze " i tak jest na prawdę to cudowne dziewczyny. Kocham je, i doceniam za to ze tworzą z Justinem taką rodzinę. Mam drobną nadzieję ze jakoś mnie zaakceptują. - wyjaśniłam z uśmiechem na ustach.
- Wspominałaś że miałaś z Justinem przykre momenty. Wyjaśnisz jakie?
- Nie bardzo.. To co jest w życiu prywatnym zostaje tam, a w mediach wolę jednak zachować lekki dystans co do nas.
- Rozumiem. Anastazja.. Jak czujesz się po wypadku? Jak oboje sie czujecie? Nie mam okazji porozmawiać z Justinem wiec może ty wyjaśnij nam to wszystko. - Poczułam jak serce podchodzi mi do gardła. Miałam ochotę zacząć płakać.
- To trudny temat.. Wtedy nie wyobrażasz sobie jak bardzo cierpiałam kiedy obudziłam się ze śpiączki, podłączona do tych maszyn, w pustej białej sali. Myślałam co z Justinem. Na prawdę bałam się że umarł. - poczułam jak łzy płyną z moich oczu. - To na prawdę okropne. Myślałam ze zwariuję kiedy nikt nic mi o nim nie mówił. Wtedy byliśmy na etapie przyjaźń. Ale nie wyobrażała bym sobie bez niego życia. Ciężko byłoby mi bez niego, bez jego muzyki. Słyszałam również o tym że kilka fanek popełniło samobójstwa bo nie chciały żyć bez niego. To przykre bo on jest. On oddycha, dalej będzie śpiewał, a one? One odeszły i czasami modlę się za to by to był koszmar a one znowu żyły. - wytarłam łzy z policzków.
- Możemy dostać chusteczki? - ellen wymamrotała do scenarzysty który przyniósł chusteczki. Wzięłam jedną do ręki i grzecznie podziękowałam.
- Czyli kochasz Beliebers?
- Owszem to cudowne dziewczyny. - uśmiechnęłam się.
- Wiesz,... Jedna z twoich fanek kilka godzin przed śmiercią udostępniła wideo w internecie. To było w dzień kiedy miałam wypadek.. Dziękuje ci w nim za to że byłaś, za to ze tworzyłaś muzykę. Zaśpiewała dla Ciebie.. Chcesz obejrzeć nagarnie? - To było dla mnie totalnym szokiem. Nie wiedziałam że ktoś umarł. Pokiwałam twierdząco głową a kiedy na wielkim ekranie ukazało się z piękną dziewczyną zmarłam.. Była idealna. Miała na sobie bluzkę z nazwą mojej piosenki " Adore You"
Hej Anastazja. Miałaś wypadek. Nie wiem co się z Tobą dzieje aniołku.. Chciałabym żebyś żyła. Tak wiele dla mnie zrobiłaś po prostu będąc w mediach. Nagrywałaś piosenki które łamały mi serce, dawałaś koncerty.. Udało mi się być na jednym i to było to co zawsze chciałam zrobić przed śmiercią. I właśnie dotarłam. Zawsze wraz z Justinem na koniec koncertów mówiłaś " wierzcie w siebie. Ja was kocham, i będę wierzyć w was kiedy zabraknie wam sił " te słowa wytatuowałam sobie na ręce. - dziewczyna pokazała tatuaż a ja wręcz wybuchłam płaczem, wycierając łzy z policzków chusteczką która była cała mokra. Ellen też płakała. Dalej wpatrywałam się w ekran.
Muszę ci powiedzieć że jesteś, byłaś wszystkim. Głupotę pewnie popełnię kiedy odejdę a ty będziesz żyła, ale wiesz? Umrę i powiem im wszystkim w niebie jakie cudownego anioła ludzie mają na ziemi. Dziękuje za wszystko. Za muzykę, za to że wierzyłaś we mnie.. Bo ja już przestałam. Kocham Cię Anastazja. Pamiętaj o mnie, Twoja ukochana fanka Margaret Colins. - Margaret na gitarze zaczęła śpiewać kawałek do Adore You. I W nagraniu nagle obraz robi sie czarny, jest strzał i nagranie się urywa. Tak nagle.. I jej nie ma. Dusiłam się płaczem. Kiedy dostałam kolejne chusteczki wycierałam oczy. Chciałam żeby Justin mnie teraz przytulił. Rozejrzałam się po widowni i większość płakała. Justin też.
- Nie wiedziałam o Tym.. Ellen mam prośbę.
- Słucham? - zapytała wycierając łzy wierzchem dłoni.
- Czy Justin może mnie teraz przytulić? - przeniosłam wzrok na Justina który blado uśmiechał się do mnie.
- Oczywiście.- odpowiedziała a po jej policzkach spłynęła kolejna porcja łez. Justin wyszedł cały zapłakany zza kulis, a ja wstałam i podeszłam do niego. Od razu rzuciłam mu się w ramiona ani na chwilę nie hamując płaczu. Czułam jak jeździ dłońmi po moich plecach też zanosząc się płaczem.
- Tak mi przykro Ana.. - wyszeptał, a ja zacisnęłam dłonie na jego bejsbolówce.
- Widzimy się po krótkiej przerwie - Ellen dodała i od razu wstała wychodząc z płaczem za kulisy. Ja z Justinem po prostu tak spaliśmy. Po obejrzeniu tego filmiku chciałam umrzeć zamiast tej dziewczyny.. Była zbyt cudowna. Tak bardzo chcę cofnąć czas.

**********
Ode mnie tylko tyle ze rozdział następny pojawi się znowu za tydzień albo wcześniej. Mam ferie ale kurwa.. Rozdziały mają po 300 wyświetleń a jest zaledwie 20 komentarzy.. Cóż nie narzekam bo dobre jest też to, ale czuję się trochę niedoceniana tutaj.. Do następnej

                                                         TWITTER 

25 komentarzy:

  1. O matko po płakałam się :') Na serio ;)
    Rozdział jest taki cudowny i wzruszający , że brak słów.
    Czekam nn <3 @natalusia99
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O jeju jeju jeju jaki piekny rozdział kocham twoje opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuzdwa.... nie moge przestac plakac..... to wspaniale i jednoczesnie prawdziew ze fani tak naprawde odchodza z gwiazdami....kocham to opowiadanie/ Mizu

    OdpowiedzUsuń
  4. Dajesz nn ;) Mam pytanie czy byś mogła usunąć tą blokadę jak dodajesz kom, że tam jakiś wyraz napisać? :) Bo ja czytam wszystko na tel i mam po tem problemy :/ Dzięki z góry; )

    OdpowiedzUsuń
  5. nie moge przestać płakać. Ten rozdział jest najlepszy w historii tego bloga :( Tak bardzo dziękuje ze to piszesz :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku. Płakałam. Naprawdę. Świetny rozdział, jak i blog. Z niecierpliwością czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny sshjdhga!! Tak jak większość płaczę non stop:(

    OdpowiedzUsuń
  8. nie wiem co mam pisać... To co teraz stworzyłaś jest cudem. Kocham cię

    OdpowiedzUsuń
  9. chce już następny! Jesteś cudowna jeju!! :)/ Wiki

    OdpowiedzUsuń
  10. Każdy napisał tu co ja chcę hyhy:( Więc ja napiszę po prostu że kocham twoje opowiadanie oraz Twoją osobę. Podziękuje też za to że piszesz to opowiadanie i nas nie zawodzisz :*./ Eleonor

    OdpowiedzUsuń
  11. ja pierdole cudowny :)))))

    OdpowiedzUsuń
  12. hgfhsjdfsbfg ja chce następny już! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. O mój boże. Jakie to jest CUDOWNE :)

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedy dodasz następny? Niecierpliwie się.

    OdpowiedzUsuń
  16. znalazłam dzis te opowiadanie i WOW! ono jest cudowne. Chce już następny. Kiedy będzie?:)

    OdpowiedzUsuń
  17. TO.JEST.ŚWIETNE.! ASDFG
    Po prostu nie czyj się niedoceniana bo tak nie jest, i ty dobrze o tym wiesz.
    To opowiadanie jest niesamowite, i nie masz się czym martwić.
    Jest g e n i a l n e ! <3
    Czekam na NN.
    PS: Obiecaj że nie przestaniesz go pisać, proszę :*
    Kocham Cię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yay! Na prawdę miło mi to czytać. Nie przestanę pisać, mam co do niego plany, ale teraz brak weny.. Do końca tygodnia na pewno się pojawi!
      XX

      Usuń
  18. zaczynam czytać to opowiadanie i musze powiedzieć że jest cudowne !!! @Thorne1DJBDL

    OdpowiedzUsuń
  19. kiedy następny? Czekamy już na prawdę długo..:(

    OdpowiedzUsuń
  20. Chce następny!

    OdpowiedzUsuń